THE OLD OAK
THE OLD OAK
TJ Ballantyne prowadzi tytułowy będący głównym miejscem spotkań lokalnej ludności. Panują wśród nich coraz silniejsze nastroje antyimigracyjne, gdy do wioski przyjeżdżają uchodźcy. Wszystko się może zmienić, gdy TJ nawiązuje przyjaźń z młodą Syryjką.
Ikona brytyjskiego kina społecznego, Ken Loach, po raz ostatni dokonuje analizy współczesnej klasy robotniczej i lekcji empatii wobec słabszych. W przypadku THE OLD OAK tymi, którzy potrzebują pomocnej dłoni, są uchodźcy z Syrii. Loach eksponuje oczywistości, które są ignorowane i przeinaczane: Syryjczycy uciekający przed wojną to przerażeni, złamani ludzie, a nie abstrakcyjna bezosobowa fala uderzająca z fundamenty europejskości.
Antagonistyczne podejście mają początkowo mieszkańcy wioski w północno-wschodniej Anglii, która się starzeje w porażającym tempie. Młodzi ludzie nie widzą w niej dla siebie perspektyw, a ci którzy pozostali ledwo wiążą koniec z końcem. Ich kozłem ofiarnym stają się nowi syryjscy sąsiedzi. Nie interesują ich motywacje imigrantów, tylko postrzegają ich jako najeźdźców ostatnich bastionów zrzeszających lokalną społeczność. Jednym z takich eskapistycznych schronień jest pub „The Old Oak”, którego właścicielem jest poczciwy TJ Ballentyne (Dave Turner). Choć mężczyzna wolałby unikać konfliktów i spokojnie podawać piwo swoim sąsiadom, poznaje Yarę (Ebla Mari) i jej rodzinę, których sytuacja nie pozwala mu pozostać biernym.
Ken Loach z typową dla niego wrażliwością opowiada o przyjaźni ponad podziałami, które są tworzone przez wadliwy system. Nie uznaje docelowo, że jego rodacy są źli, tylko próbuje się przyjrzeć, co generuje ich ksenofobię i uprzedzenia. W dydaktycznym tonie zachęca do wymiany międzykulturowej, do humanitarności i solidarności z uchodźcami.
Michał Sołtysek