Potwór filmowy

4/11/2024

"Wspaniałe filmowe monstrum Frankensteina". O sekcji BLOODY HELL!

Co przyniesie nam sekcja BLOODY HELL! w ramach British Film Festival? Czy kino brytyjskie to tylko powłóczyste suknie i herbatka o piątej? Czy taśmy VHS wrócą jeszcze do łask? Na pytania odpowiadają i osobistymi refleksjami dzielą się Grzegorz Fortuna i Krystian Kujda - kuratorzy sekcji, organizatorzy Octopus Film Festival w Gdańsku.

Sekcja BLOODY HELL! to prawdziwa celebracja filmowego szaleństwa - filmy kultowe, legendarne, często kiczowate. Co zainspirowało Was do stworzenia tej sekcji i jaką strategię przyjęliście przy wyborze tytułów? Czy da się w ogóle solidnie zaprezentować to brytyjskie szaleństwo w zaledwie cztery festiwalowe wieczory?

Krystian Kujda: Każda tego typu festiwalowa selekcja pozostawia pewien niedosyt i nie inaczej będzie pewnie i tym razem. Temat potraktowaliśmy przekrojowo, w programie znajdą się filmy reprezentujące kolejne dekady od lat 60. do 90.

Grzegorz Fortuna: Wbrew powszechnym skojarzeniom brytyjskie kino miało w sobie sporo szaleństwa i dziwactwa. Selekcja na pewno nie wyczerpie jego możliwości, ale to dobrze, bo już zacieramy rączkami na następne edycje!

Wybrane przez Was tytuły - które widzowie BFF poznają już niebawem - często balansują na granicy absurdu, komedii, horroru. Co w tego typu produkcjach przyciąga Was - zarówno jako kuratorów, jak i widzów?

Krystian Kujda: Nieprzewidywalność i często stojąca za nimi swoboda twórcza. Chyba obaj z Grzegorzem jesteśmy dalecy od traktowania kina klasy B jako kina drugiej kategorii. Zresztą ta szufladka jest dość myląca i chociaż sami z niej często korzystamy, to nie postrzegamy niskobudżetowego kina gatunkowego jako czegoś gorszego. Przeciwnie, to kino wciąż zaskakuje wątkami fabularnymi, czasem rozwiązaniami technicznymi czy dialogami. Jasne, że twórcom takiego kina brakuje nieraz umiejętności czy porządnego budżetu, ale z drugiej strony z ich filmów często bije radość tworzenia, która nie jest tłamszona przez duże wytwórnie czy producentów.

Grzegorz Fortuna: Peter Strickland, wspaniały brytyjski twórca, który chętnie korzysta z inspiracji szeroko pojętym kinem gatunkowym i śmieciowym, powiedział kiedyś w wywiadzie, że większość z tych filmów jest podobna i nie zawiera szczególnie ciekawych rozwiązań czy pomysłów - ale w jednym na kilka zdarzają się sceny tak dziwne, niezwykłe, odstające od wrażliwości kina głównego nurtu, że już choćby dla nich warto te produkcje oglądać. Podpisujemy się pod tym z Krystianem obiema rękami. Takie właśnie są filmy wytwórni Hammer czy dziwactwa pokroju XTRO.

Sekcja będzie prezentować filmy również z klasycznego nośnika, jakim są kasety VHS. Jakie znaczenie ma dla Was ten nośnik, zarówno z perspektywy nostalgii, jak i specyficznej jakości obrazu i dźwięku? Jak oceniacie wpływ kaset wideo na dzisiejszą kulturę filmową? 

Krystian Kujda: Nostalgia ma to do siebie, że zapamiętujemy tylko te dobre rzeczy, a wypieramy z pamięci te gorsze, więc wszystkie mankamenty kaset wideo, takie jak koszmarny obraz czy trzeszczący dźwięk, po latach wspominamy jako zalety. Wpływ estetyki VHS na dzisiejszą kulturę filmową jest na pewno jednak bardzo duży – w ostatnich latach do głosu doszło przecież całe pokolenie filmowców, którzy wychowali się na filmach z wypożyczalni wideo. Sam uwielbiam taką estetykę pomimo jej niedoskonałości, ale i cieszę się, że w dzisiejszych czasach mamy jednak wybór – nie każdy przecież gatunek filmowy sprawdza się w VHS-owym sosie.

Grzegorz Fortuna: Jest jeszcze jeden szalenie ważny aspekt - kaseta wideo poniekąd zaorała “podział klasowy”, który panował wcześniej w kinie. W latach sześćdziesiątych czy siedemdziesiątych każdy typ filmu miał swoje z góry przypisane miejsce. Superprodukcje oglądano w pałacach filmowych czy zeroekranach, kino autorskie w arthouse’ach i na uniwersytetach, a tanie filmy gatunkowe w grindhouse’ach i kinach samochodowych. Klienci tych przybytków rzadko się ze sobą spotykali. W wypożyczalni kaset natomiast Bergman stał pięć metrów od erotyków o zakonnicach, a Antonioni dzielił półkę z komediami o jaskiniowcach. Cały przekrój światowej produkcji filmowej nagle znajdował się w zasięgu ręki.

Czy można zauważyć renesans zainteresowania tym formatem wśród młodszych widzów?

Krystian Kujda: Popularność estetyki VHS nie przekłada się raczej na renesans zainteresowania samym nośnikiem. Kasety wideo nigdy nie powrócą, jak np. płyty winylowe. Rynek kolekcjonerski, zwłaszcza na Zachodzie, ma się całkiem nieźle, ale to wciąż raczej archeologia. Natomiast mamy ciekawe obserwacje z pokazów VHS HELL, na które część widzów przychodzi z sentymentu, a część z innych pobudek, bo jest tak młoda, że raczej nie miała nawet nigdy kasety w ręce. Ale to znowu kwestia bardziej samej estetyki niż samego formatu.

Grzegorz Fortuna: Zgodzę się, że VHS nigdy nie wróci, ale jak usłyszeliśmy od właściciela ostatniej wypożyczalni w Gdańsku, że dzieciaki z okolicy przychodzą w piątki po horrory na nocne maratony, to nie mogliśmy ukryć uśmiechów.

Czy we współczesnej kinematografii brytyjskiej wciąż powstają tak… specyficznie wybitne filmy, które z biegiem lat zdobędą status kultowych? A może te czasy już nie powrócą, bo były ściśle związane z nośnikiem jakim są taśmy VHS, niskimi budżetami i inną mentalnością twórców: mniejszą pogonią za kinową frekwencją i pieniędzmi?

Grzegorz Fortuna: Za sprawą Tarantina eksploatacja weszła już niejako do głównego nurtu, więc trudniej będzie retroaktywnie odszukiwać takie perełki. Uważam jednak, że w Wielkiej Brytanii takie filmy nadal okazjonalnie na szczęście powstają, by wspomnieć wczesne filmy Bena Wheatleya, produkcje wspomnianego Petera Stricklanda czy wybitnego VHS-owego CENSORA.

Jak waszym zdaniem brytyjskie filmy klasy B wpłynęły na współczesną kinematografię? Czy można doszukać się w nich inspiracji dla współczesnych filmowców, zarówno tych niezależnych, jak i mainstreamowych?

Grzegorz Fortuna: Zaryzykowałbym stwierdzenie, że brytyjskie kino gatunkowe nie miało takiego wpływu na współczesnych twórców spoza Wysp jak chociażby kino włoskie, ale nie zmienia to faktu, że pewne gatunki i idee dalej inspirują. Zwróciłbym tu przede wszystkim uwagę na szeroko pojęty folk horror, który de facto zawdzięczamy Brytyjczykom, czy horror gotycki, który nie istniałby w obecnej formie bez legendarnej wytwórni Hammer - co widać chociażby u Guillermo del Toro.

Pytanie: Na koniec puśćmy wodze fantazji. Czy istnieją jakieś niszowe, legendarne brytyjskie filmy, o których słyszeliście wiele i o zobaczeniu których marzycie, ale są obecnie nie do zdobycia?

Grzegorz Fortuna: Znaczna część gatunkowych tytułów ze słynnej listy BFI Most Wanted, czyli selekcji filmów, o których na pewnym etapie słuch zaginął, została już odnaleziona i zremasterowana, ale gdybym mógł przywrócić jeden (z tych nieodnalezionych), byłby to zapewne FARAWELL PERFORMANCE, czyli kryminał z 1963 roku rozgrywający się w środowisku… gwiazd muzyki pop. Producenci uznali ponoć, że klasyczna zagadka nie zachęci młodocianej widowni, więc postanowili poprzecinać śledztwo występami scenicznymi. To musi być wspaniałe filmowe monstrum Frankensteina.

Grzegorz Fortuna 

Doktor na wydziale filologicznym Uniwersytetu Gdańskiego. Laureat nagrody imienia Krzysztofa Mętraka dla młodych krytyków filmowych (2016) i stypendium doktoranckiego PISF (2017). Publikował w „Ekranach” i „Kinie”, a także na stronach film.org.pl i Kinomisja.pl. Współzałożyciel firmy dystrybucyjnej Velvet Spoon, członek kolektywu VHS Hell i współtwórca Octopus Film Festival w Gdańsku. Miłośnik polskiej popkultury przełomu lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, dawnego włoskiego kina gatunkowego, filmu grozy i starych samochodów. Zainteresowany wszystkim tym, co zapomniane lub niedocenione.

Krystian Kujda

Dyrektor artystyczny Octopus Film Festival 2018-2024. Filmoznawca, fotograf, kolekcjoner. Organizator ponad 200 pokazów filmowych, które odbywały się w całej Polsce. Współpracował z wieloma festiwalami w kraju, między innymi: Nowe Horyzonty, Festiwal Polskich Filmów Fabularnych, Festiwal Kamera Akcja, Festiwal Filmów Kultowych, Artloop Festival, Mystic Festival i Inside Seaside. Założyciel kolektywu VHS Hell, zajmującego się organizacją pokazów zapomnianych filmów z kaset wideo i archiwizacją artefaktów oraz dokumentów związanych z rynkiem wideo w Polsce. Kurator kina Spektrum w Gdańsku. Współpracownik w Centrum Filmowym UG im. Andrzeja Wajdy i firmie dystrybucyjnej Velvet Spoon.

Bilety na sekcję BLOODY HELL! są już w sprzedaży!

Cztery wieczory, pięć szalonych, brytyjskich filmów, dwóch nieposkromionych lektorów - program sekcji BLOODY HELL znajdziecie w zakładce PROGRAM na stronie bff.pl!

icon red arrow long right

kontakt

Kino Muza

ul. Święty Marcin 30

61-805 Poznań

muza@kinomuza.pl

Organizatorzy

Kino Muza
Estrada Poznańska
Miasto Poznań
British Council
Ambasada Brytyjska

Sponsorzy

Ahmad Tea
BMW Inchcape Poznań
NH Hotel

Partnerzy

Kino Apollo
TAMA
Kościół Ewangelicko-Metodystyczny
Szeroko
Muzeum Narodowe Ulotnie
Mai Pen Raj
Fromażeria
MJP
Filmawka
LUCKYYOU

patroni

Filmweb
Gazeta Wyborcza
TOK FM
Stowarzyszenie Kin Studyjnych
Kultura Poznań
IKS